sobota, 31 maja 2014

Rozdział 2

Aelito! 
- Przepraszam, zamyśliłam się.   
 Był pochmurny dzień a piątka przyjaciół siedziała na placu przed szkołą. Była długa przerwa. Yumi i Ulrich  nie patrzyli w swoją stronę. Tego dnia nawet się ze sobą nie przywitali. 
-Aelito pokaż czy zrobiłaś dobrze to zadanie.- Jeremy wyciągnął rękę po zeszyt. 
- Proszę. 
- Bardzo dobrze taki sam wynik jak u mnie.  
- No to brawo księżniczko, dałabyś mi przepisać?- Odd uśmiechnął się do dziewczyny. 
- Ależ proszę. 
 Przez chwilę było słychać tylko Odda który "odrabiał" zadanie. 
- Może pogodzicie się wreszcie? Psujecie wszystkim humor swoim idiotycznym zachowaniem.- powiedział Jeremy. 
- A może ty byś się nie wtrącał? Nikt nie próbuje na siłę pogodzić ciebie i Aelitę kiedy jest między wami źle. Ty też mógłbyś przestać.- Ulrich nie wyglądał na zadowolonego. 
- Ależ proszę bardzo! To, że chcę żeby moi przyjaciele się jakoś dogadywali to jakaś zbrodnia? Aelita, chodź idziemy na francuski. Nie ma co uszczęśliwiać kogoś na siłę.- Jeremy wyglądał na smutnego. 
 Aelita posłusznie wstała i razem poszli w stronę szkoły. Kiedy byli sam na sam wyraźnie poprawił im się humor i zaczęli dyskutować nad ostatnim tematem z lekcji. 
 " Jak oni się tak dobrze dogadują?". Yumi zastanawiała się dlaczego między nią a Ulrichem tak często dochodzi do kłótni. Może chodzi o zazdrość? Często są o siebie zazdrośni. Kłócą się z powodu błahostek.  
- To ja idę na lekcję. Ulrich idziesz? Zaraz dzwonek. - oznajmił Odd. 
- Tak już idę. 
- To na razie Yumi!- tylko Odd pożegnał się z dziewczyną. 
Wściekła i zażenowana całą sytuacją Yumi poszła na lekcję chemii. Nie wiedziała w jaki sposób ma się pogodzić z przyjacielem. Kiedy doszła wreszcie pod klasę usiadła i zajęła miejsce obok Williama. Chłopak wyraźnie ucieszył się na jej widok.  
- Co tam? Nie wyglądasz na zadowoloną.- spytał chłopak. 
- Ulrich się na mnie obraził.
- Nie przejmuj się nim on często ma jakieś humory. Mogę dzisiaj z tobą iść na obiad i podprowadzić cię do domu jeśli chcesz. 
- Dobrze, dzięki. - Yumi wreszcie się uśmiechnęła.  


                  ***
Był już obiad. Ulrich siedział przy stoliku z wściekłą miną. Odłożył szklankę tak mocno jakby wyrządziła mu jakaś krzywdę. 
 - Stary jeśli masz coś do powiedzenia Yumi to jej to po prostu powiedz czy to jest takie trudne? - Odd patrzył się na przyjaciela zmartwiony. 
- Tak. To bardzo trudne, Odd. Nie chcę o tym rozmawiać.- odpowiedział Ulrich. 
Jeremy i Aeltia nic nie mówili. Nie chcieli od nowa denerwować przyjaciela.
Po obiedzie mieli zamiar iść do swoich pokoi i trochę odpocząć. Kiedy Jeremy zniknął za drzwiami swojej sypialni a Aelita chciała iść do sypialni dziewcząt. Ulrich chwycił ją za rękę.  
- Możemy porozmawiać? 
- Dobrze.- Odpowiedziała zdumiona.  
Odd poszedł już do pokoju.  
- Wiem, ze Yumi bardzo cię lubi. Mogłabyś z nią porozmawiać? Czy mogłabyś ją poprosić... żebym mógł do niej wpaść... dzisiaj wieczorem?- Ulrich miał rumieńce na twarzy. 
- Dobrze porozmawiam z nią. Nic nie obiecuję, ale sądzę, że się zgodzi. Dla niej ta sytuacja też jest trudna i chciałaby się z tobą pogodzić.- Aelita uśmiechnęła się do przyjaciela. 
- Bardzo ci dziękuję. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.- Ulrich przytulił przyjaciółkę. 
- No to idę. - uśmiechnęła się do niego. 
- Powodzenia! 
           *** 

Aelita ujrzała Yumi na ławce w pobliżu stołówki. Był z nią William i jakaś dziewczyna. 
- Yumi, możemy porozmawiać w cztery oczy? 
- Jasne. 
Yumi wstała i przeszły się kawałek tak, aby nikt nie mógł ich usłyszeć. 
- Słuchaj wiem, że może ci się nie spodobać że się tak wtrącam, ale to Ulrich mnie prosił. Bardzo mu smutno i żałuje swojego zachowania. Pytał czy może do ciebie przyjść dzisiaj wieczorem i porozmawiać.- Aelita powiedziała to bardzo szybko i nerwowo się uśmiechnęła. 
- No pewnie, że może. Jejku czy nie mógł sam mi tego powiedzieć? Czasem ma wrażenie, że jest strasznie skryty w sobie. 
-Bo chyba tak jest. No to ja pójdę do Jeremy'ego. Obiecałam mu, że trochę się razem pouczymy. 
- O to widzę, że miło spędzicie czas.- Yumi zaśmiała się. 
- No tak. - Aelita również nie mogła powstrzymać śmiechu. 
  Pomachała Yumi i poszła do szkoły. Aelita bardzo lubiła spędzać czas z Jeremym. Nieważne czy uczyli się, spacerowali czy oglądali filmy. Nie wyobrażała sobie bycia szczęśliwą bez niego. To dzięki niemu w ogóle jest w tej szkole. Szkoła jest dal niej domem. Weszła do pokoju i na powitanie pocałował ją w policzek. 
- No cześć. 
Aelita była szczęśliwa, że może spędzić całe popołudnie i wieczór z chłopakiem którego kocha.
     
*** 

 Yumi siedziała w domu z bratem. Musiała z nim zostać ponieważ rodzice poszli do przyjaciół.  - Hiroki, idź do swojego pokoju. Musisz tak hałasować? 
- Już idę. Wszystko ci przeszkadza.  
Yumi bardzo kocha swojego brata, ale czasem nie może z nim wytrzymać. Jest bardzo irytujący.  
Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Yumi wstała i otworzyła drzwi. Zobaczyła Ulricha. Ubrał się w niebieską koszulę. Trzymał bukiet czerwonych róż. 
- Dla ciebie. Yumi, bardzo cię przepraszam za moje zachowanie. Byłem bardzo zazdrosny. Teraz muszę spędzać z tobą więcej czasu. Wybaczysz mi?- popatrzył się na Yumi z nadzieją w oczach. 
-  Jasne, że tak. Wejdź do środka. 
Usiedli na kanapie. Przez dłuższy czas patrzyli się na siebie. 
- No  widzisz bo ja... ciebie... 
Pukanie do drzwi. Spojrzeli na siebie zdziwieni. 
- Zapraszałaś kogoś ? 
- Nie. 
Pobiegła do drzwi. Otworzyła je... 
- No hej Yumi. Myślałem, że wpadnę i miło spędzimy czas, w końcu co można robić wieczorem... - William wpadł do salonu. 
No i zapadła niezręczna cisza.  
- William dlaczego mnie nie uprzedziłeś, że przyjdziesz?  - Yumi miała zaróżowione policzki.  
- A co nagle ci to przeszkadza? Jakoś jak się z nim pokłóciłaś to lubiłaś jak cię zaskakiwałem. Myślisz, że on będzie cały czas z tobą? Zaraz popędzi do innej! Dobrze wiem jak często bywałaś o niego zazdrosna!- William był bardzo zły. 
Yumi stała. Na jej twarzy wymalowane jest wielkie  zdziwienie.  Nie wie co odpowiedzieć na te słowa. 
- Wynoś się stąd! Skoro cię nie zapraszała to wyjdź. - Ulrich patrzył się na rywala ze złością. 
Przez chwilę wydawało się, że się pobiją, ale William wyszedł i trzasnął drzwiami.  
Na twarzy Yumi pojawiły się łzy. Płakała choć tak bardzo chciała to ukryć przed Ulrichem. 
- Cicho nie płacz. Będzie dobrze.- Ulrich przytulił się do Yumi. 

---------------------------------------------------------------------------------- 

piątek, 30 maja 2014

Rozdział 1

 Jest ciepły, słoneczny ranek. Do szkoły idzie Yumi Ishiyama. Dziewczyna ubrana jest w czarną tunikę i leginsy. Zerka na telefon. Przyjaciółka obiecała że po nią wyjdzie. 
- Yumi jesteś!- woła uśmiechnięta Aelita. 
- Cześć. Gdzie jest Jeremy? 
- Został w szkole, za chwilę śniadanie. 
- W takim razie pospieszymy się.  
 Po chwili dotarły do szkoły. Skierowały się w stronę stołówki. Jak zawsze było bardzo głośno i tłoczno. Właśnie przechodziły obok stolika Sisi która na widok dziewczyn prychnęła pogardliwie.  
- Cześć! Myślałem już,  że będę mógł zjeść waszą porcję!- Odd Della Robbia uśmiechnął się do przyjaciółek. 
- No to żadna nowość.- odpowiedziała Aelita.   
 Dziewczyny usiadły przy stoliku. Yumi zerknęła na Ulricha. Chłopak uśmiechnął się do niej. 
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział. 
- Dziękuję- Yumi zarumieniła się. 
- Uuu.. 
- Odd zamknij się!- krzyknęli jednocześnie. 
 Po śniadaniu udali się na lekcje. Yumi miała historię a reszta matematykę.  
- Hej, poszłabyś ze mną wieczorem do kina?- zapytał szeptem William.  
- No nie wiem... 
- Proszę dawno nie spędzaliśmy razem czasu.  
- W porządku. Przyjdziesz po mnie?- zapytała Yumi. 
- Tak. 
Ishiyama, Dunbar proszę nie rozmawiać!- przerwał im nauczyciel. 
Lekcje szybko dobiegły końca i Yumi szybko pożegnała się z Williamem. Poszła na obiad do stołówki. Jej przyjaciele  już tam byli. 
- Yumi przyszłabyś dzisiaj wieczorem do nas do pokoju. Pogadamy i w ogóle. - powiedział Jeremy.  
- Wiesz co nie mam czasu... 
- Przyjaciołom się nie odmawia.- Odd wyszczerzył do niej zęby.  
- Umówiłam się już z Williamem do kina. 
- Idziecie sami?- zapytała Aelita. 
- Możecie iść z nami.- odpowiedziała Yumi. 
- Ja nie pójdę.- Ulrich nie wyglądał na zadowolonego. 
- Dlaczego? 
 Chłopak nic nie odpowiedział. Wstał i wyszedł ze stołówki. 
- Nie rozumiem o co mu chodzi.- Yumi była wściekła. 
 Odd, Aelita i Jeremy nic nie odpowiedzieli. Po skończonym posiłku udali się do biblioteki. Uczyli się, odrabiali prace domowe i śmiali się z Sisi.  
- Ja muszę już iść do wieczora!- Yumi wstała i wyszła.  
 Podczas drogi do domu dziewczyna zastanawiała się nad zachowaniem Ulricha. Przecież wyjście do kina nic nie oznacza. Poza tym przecież zaprosiła również jego. Nie lubi sytuacji kiedy jej przyjaciele obrażają się na nią. Ale czy Ulrich jest tylko przyjacielem? Yumi ma mętlik w głowie. Z jednej strony bardzo go lubi, podoba się jej i często bywa o niego zazdrosna. Z drugiej strony bardzo lubi Williama i wie że może na nim polegać. Dlaczego wszystko jest takie skomplikowane?  
- Cześć córeczko. 
- Hej mamo. Słuchaj mogę dzisiaj wieczorem iść z przyjaciółmi do kina? 
- Dobrze ale nie wracaj późno. Jutro wychodzimy z ojcem do znajomych i będziesz musiała zająć się bratem.  
 Yumi poszła do swojego pokoju czytała książkę a później pisała smsy z Aelitą.  Po godzinie 
dziewczyna wyjęła z szafy ciemno-fioletową sukienkę, założyła baletki i zrobiła delikatny makijaż.  
 Wyszła z domu i szła w stronę kina. Po dwudziestu minutach była na miejscu. Zauważyła wszystkich swoich przyjaciół oprócz Ulricha. Bardzo ją to zasmuciło.
- Yumi wyglądasz cudownie- William uśmiechnął się. 
- Dzięki.  
 Yumi spojrzała na Aelitę. Wyglądała pięknie. Miała na sobie różową bluzkę, biały sweterek i czarną spódniczkę. Obok niej stał Jeremy ubrany w dżinsy i niebieską koszulę. 
- To co idziemy?- Odd nie mógł się już doczekać seansu. 
- Idziemy, idziemy. 

Po ponad godzinnym seansie wyszli z kina uśmiechnięci i zadowoleni.  Odd, Aelita i Jeremy postanowili wrócić do Kadic. William odprowadza Yumi.  
 Był ciemny i chłodny wieczór. Wiał lekki wiatr.  William dał swojej towarzyszce bluzę. Właśnie przechodzili obok kwiaciarni i chłopak kupił Yumi różę na co dziewczyna wybuchnęła śmiechem i powiedziała " że ją rozpieszcza". 
-  Yumi... 
William przytulił się do dziewczyny. 
-Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć? 
- Wiem i dziękuję. Za wszystko. Za cały wieczór i różę. Jesteś świetnym przyjacielem. 
 Dziewczyna weszła do swojego domu. William patrzył na odchodzącą Yumi. "Świetny przyjaciel". William chciałby być kimś więcej... 

----------------------------------------------------------------------------------------- 

I oto jest pierwszy rozdział. Na razie to taki wstęp i myślę, że dalej akcja się trochę rozkręci :). Pozdrawiam ;*.