środa, 3 czerwca 2015

Rozdział 41. Ostatni rozdział.



Dedykuję ten rozdział każdemu kto czytał moje opowiadanie. Kocham Was. 



 Życie pisze różne scenariusze. Czy kilka lat temu pomyślałby, że tak będzie wyglądało jego  życie? Być może miał pewne przypuszczenia, plany i nadzieje. Ale niespodzianki i zbiegi okoliczności wpłynęły na jego decyzje w znaczący sposób. Pojawienie się na świecie pewnej dziewczyny wywróciło jego życie do góry nogami. Ale warto było rzucić wszystko dla niej. Dla niej i dla jej pięknej matki. Poznali się w Kadic kilkanaście lat temu i mimo setek awantur, tysiąca sporów i milinów powrotów kochał ją tak samo jak tego pierwszego dnia. Najpierw chronił ją przed atakami XANY, później walczył o nią z rywalem. A kiedy wydawało się, że przegrał i to nie on jest wybrankiem Yumi okazało się, że po kilku latach znowu się spotkają. I znowu do siebie wrócą aby kochać się jeszcze mocniej. Wszystko ich do siebie ciągnęło. 
 I teraz kiedy Ulrich Stern popijając w małej kuchni kawę przygląda się robiącej śniadanie żonie nie może przestać się uśmiechać. Ustawiając na stole kubki promyki porannego słońca odbijały się od jej kruczoczarnych włosów. Mimo, że nie była umalowana wydawała mu się być najpiękniejsza na całym świecie a jej czarne oczy błyszczały tak samo kiedy mieli naście lat. 
- Lousia! Wstawaj bo spóźnisz się! - krzyknęła Yumi. 
 Zaspana, czternastoletnia dziewczyna wyszła ze swojego pokoju. Była tak bardzo podobna do taty! Usiadła przy stole, jej brązowe włosy tworzyły na głowie coś w rodzaju stogu siana. 
 Yumi postawiła przed nią talerz kolorowych kanapek i kubek gorącej herbaty. 
- Louiso, pamiętaj, że wujek Odd pracuje w Kadic i jeśli będziesz się źle zachowywała od razu nam o tym powie. Masz pilnie odrabiać lekcje. Mieszkanie w internacie to wiele obowiązków - tłumaczył jej surowo Ulrich.
Yumi parsknęła śmiechem. Ich życie w Kadic przypomniało raczej ciągły pościg. Szkoła, XANA, ucieczki, awantury, XANA... 
- Nie bądźmy dla niej zbyt surowi - uśmiechnęła się łagodnie do jedynej córki.
 Lousia milczała. Charakter miała taki sam jak ojciec. 
 Kiedy nadeszła godzina cała rodzina Stern wyszła przed blok w którym mieszkali. Ulrich niósł wielką torbę podróżną swojej córki. Yumi obejmowała Louisę opowiadając jej jak sama mieszkała w szkole z internatem. 
 Zajęli miejsca w czarnym aucie. To wielki dzień dla nich wszystkich.


***



- Jeremy.. Co ty wyprawiasz? - spytała niecierpliwie Aelita. 
 Przecież wczoraj wieczorem spakowała dokładnie Adama. Odzież, podręczniki i kieszonkowe wszystko czego ich syn będzie potrzebował mieszkając w szkole z internatem. 
- Chwilkę.. - mamrotał jej mąż. 
 Wysoki, szczupły chłopiec o zielonych oczach i blond włosach stanął obok matki. Ponieważ odziedziczył zacięcie do nauki i talent po rodzicach był jednym z najlepszych uczniów w całym mieście, wykazywał również wielkie zainteresowanie informatyką. W wolnych chwilach w raz z ojcem lubili remontować komputery.
 Jeremy z wielce dumną miną wyszedł ze swojej sypialni z ogromnym tomem w rękach. Podał go Adamowi.
- Tu masz synku, podręcznik z którego korzystałem na studiach. Jestem pewien, że zrobisz z niego właściwy użytek. 
 Aelita wywróciła oczami. Ich syn dopiero co zaczyna naukę w Kadic a Jeremy daje mu książkę którą używa się na studiach. Oczywiście, ich syn jest bardzo mądry no ale bez przesady...
- Oczywiście tato - odpowiedział uśmiechnięty.  
 We troje wyszli z domu, Aelita upewniwszy się, że zamknęła frontowe drzwi usiadła obok męża w białym samochodzie. 
- Wiesz, że będziesz w klasie z Lousią Stern? 
 Adam zarumienił się. To, że podkochuje się w córce państwa Stern pozostawało jego tajemnicą. 
 Adam Belpois i Lousia Stern zaczną ten rok szkolny z jeszcze jedną znajomą osobą. Ale o tym dowiedzą się już za chwilę.


***



 Francesco Della Robbia stał niedbale oparty o ścianę budynku szkoły Kadic. Jako rok starszy od swoich przyjaciół obiecał, że razem z tatą powita ich w tym jakże ważnym dniu. Adam Belpois zgodził się dzielić z nim jeden pokój (mimo protestów Jeremy'ego). Odd siedział na ławce uzupełniając dokumentację w dzienniku. 
 Francesco jest niezwykle przystojny. Urodę odziedziczył po pięknej matce. Charakterem jednak był drugim, młodym Odd'em który potrafił mieć kilkanaście dziewczyn w miesiącu, nie uczyć się wcale i rozrabiać z kolegami. Ania była załamana tym jak jej syn się zachowywał. Teraz miała dyżur w szpitalu a jej syn, mieszkaniec internatu i tak przez większość czasu widywał się z ojcem. 
- Tato, patrz już są! - krzyknął Francesco. 
 Rodziny Belpois i Stern w pełnym składzie stanęły tuż przed wejściem Kadic. Lousia rozmawiała z Adamem i Francesco.  Byli bardzo podekscytowani, wreszcie będą spędzali ze sobą więcej czasu. 
 Aelita wzruszyła się i rozpłakała. Wszyscy popatrzyli się na nią zszokowani.
- Bo tu.. wszystko się zaczęło. Nasza przyjaźń - wymamrotała niezrozumiale.
 Wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. To tutaj kilkanaście lat temu Jeremy Belpois, nieśmiały wzorowy uczeń włączył superkomputer poznając piękną dziewczynę a jednocześnie budząc do życia groźnego potwora. To tutaj poznał Odda i Ulricha swoich najlepszych przyjaciół gotowych na wszystko żeby ratować świat. Tutaj poznał dzielną, niesamowicie odważną dziewczynę, Yumi która stała się dla dla niego jak siostra. Udało im się ocalić Aelitę, sprowadzić ją na ziemię. To tutaj przyłączył się do ich drużyny czarnowłosy chłopak..
- Czołem, pamiętacie mnie? - spytał William Dunbar trzymający wielką podróżną torbę. 
 Wszyscy spojrzeli na niego zszokowani. Szczególnie Yumi która od czasu ich rozstania nie widziała się z nim. Jednak mimo wszystko jest szczęśliwa, że mu się udało. 
- Angela, przywitaj się z państwem. 
 Czarnowłosa dziewczyna wywróciła oczyma. Podobna do ojca w każdym calu, wyglądała na zbuntowaną nastolatkę; czarne ubrania i mocny makijaż. Uśmiechnęła się żując gumę.
 Francesco przyjrzał się jej zaciekawiony co nie uszło uwagi Odda. Błagam byleby jego syn nie zakochał się w córce Dunbara.. Ulrich padłby ze śmiechu. 
- Dzwoń do nas! - pisnęła Yumi przytulając Louisę. 
- Pamiętaj, Adamie masz wzorowo się zachowywać - upomniał syna Jeremy podczas kiedy Aelita pocałowała go w policzek. 
 Angela Dunbar i Lousia Stern przywitały się grzecznie. Kto wie może zostaną przyjaciółkami? Kiedyś ich ojcowie byli zaciekłymi wrogami rywalizującymi o względy matki Louisy. Ale to już przeszłość. Przeminęła. 
 Adam i Francesco roześmiali się z jakiegoś niegrzecznego kawału. Jeremy i Odd popatrzyli po sobie znacząco. Ich synowie często są bardzo podobni do nich. 
- No co, Jeremy? Niedługo będziecie rodziną z Ulrichem - zarechotał Odd.
Miał oczywiście na myśli rzekomy związek Lou i Adama.
 Yumi nie mogła powstrzymać łez.
 Francesco Della Robbia, Angela Dunbar, Lousia Stern i Adam Belpois zniknęli za drzwiami szkoły Kadic, szkoły w której zaczęła się cała historia.
- To co teraz robimy? - spytał William.
- Może skoczymy do Lyoko? - uśmiechnął się Ulrich.
- Mam lepszy pomysł. Chodźmy coś zjeść - zaproponował Odd na co wszyscy wybuchli śmiechem.

 Odd, Aelita, Jeremy, Ulrich, Yumi i William ruszyli w kierunku stołówki. Jak za starych dobrych czasów.



KONIEC. 



--------------------------------------------------------------------
Moi kochani!
Ta historia skończyła się. 
Ale moja przygoda z pisaniem nadal trwa, jak każdy wie mam drugiego bloga, myślę na kolejnym.
 Ale (ile tych ale dzisiaj) jest to mój pierwszy blog jaki kiedykolwiek pisałam. Płakać mi się chce na myśl, że to już koniec tej opowieści. Pisanie go dostarczyło mi mnóstwo zabawy, satysfakcji i radości. Wchodziłam tutaj niemal codziennie żeby przeczytać komentarze od Was, najlepszych czytelników na świecie, dla których mam zaszczyt pisać. Każdy kto dodawał komentarze wniósł jakiś wkład w tę opowieść. Jesteście niezwykli, niektórzy są ze mną od początku, niektórzy doszli trochę później. Dziękuję każdemu zarejestrowanemu czytelnikowi, każdemu anonimowi który komentował i osobom które czytały ale nie wyrażały swoich opinii. Jestem ogromnie wdzięczna za cały ten rok.
Każdy kto kiedykolwiek coś napisał sprawił mi ogromną radość i dostarczył nowych pomysłów. Na moją wdzięczność zasługują również Ci z Was, którym opowiadanie lub konkretne rozdziały się nie podobały. Zawsze to powtarzam, cenię sobie szczerość i dzięki waszym uwagom mogłam poprawić jakość rozdziałów.
 Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna! Ten rok który prowadziłam bloga zostanie na zawsze w mojej pamięci. 
 Dziękuję Kochani!
 Na zawsze Wasza 
 Iliza (czy po prostu Ola :) ) 

12 komentarzy:

  1. Nie, nie, będę ryczeć! Dlaczego zamykasz bloga? Wiedz, że ten blog według mnie był super i że świetnie piszesz. Chce mi się płakać!
    Jess

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola. Nie rób mi tego. To był zbyt fajny blog... Zbyt fajne opowieści...
    Nie będę płakać jak Jess... Ale... Tak, jakoś mi... smutno...
    Ych... Jak możesz...
    Ten blog tak się zmieniał na lepsze. A tu bum. Koniec. :/
    Ale pamiętaj dla mnie i tak będziesz najlepszą blogerką na świecie :)
    Pomyśl kiedyś o jakiejś kontynuacji tego bloga. To byłby niezły pomysł!
    Jeszcze raz powiem : Szkoda, że zakończyłaś tą opowieść...
    Em

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu...

    Tak jak przeczuwałam od początku- ryczę.. ._. Tym razem- owszem, mam powód. Jaki? Proste. Moje ulubione opowiadanie właśnie się skończyło. Wymyśliłaś piękne zakończenie takie urocze. Wszystko dobrze się kończy, dobrze wszystkim znane zakończenie: "I żyli długo i szczęśliwie". Zawsze będę powracać z sentymentem do tej opowieści, ponieważ była, jest i zawsze będzie genialna. Zgadzam się z poprzedniczką- cudownie by było gdybyś jednak zdecydowała się na dalszą część..- może nie od razu, za jakiś czas, wiadomo, ale wtedy na pewno popłakałabym się z radości i z chęcią poczytałabym o przygodach dzieci Lyokowców w Kadic (a może i walką z XANĄ juniorem? xD). Oczywiście nic nie narzucam, sama wiem, że z weną i tym wszystkim naprawdę różnie bywa. Zawsze będę z uśmiechem na twarzy tu powracać. Pamiętam ten dzień kiedy pierwszy raz tu zajrzałam- nie ukrywam- z nudów. Przeczytałam twój pierwszy komentarz u mnie na blogu (który dodałaś o ile się nie mylę 1 czerwca 2014. ❤) i pozostawiłaś link do siebie. Weszłam. Czytam, na początku piąte przez dziesiąte aż nagle tak się wkręciłam, że wiedziałam, że już nie wykręcę się z totalnego uzależnienia. Zaczęłam komentować. Ty u mnie również komentowałaś. Potem założyłam aska. Aż w końcu zaczęłyśmy pisać na gg i w bardzo szybkim czasie stałyśmy się przyjaciółkami ❤. Aż trudno uwierzyć, że tą szczególnie mocną więź nawiązałyśmy poprzez blogi. To takie piękne ❤. [Cholera, ryczę jak bóbr..]. Między innymi też dlatego ten blog jest dla mnie wyjątkowy i ciężko mi się z nim rozstać. Ale wiadomo- wszystko co dobre szybko się kończy. Tak samo jest tutaj. Oky, kończę bo zaleję zaraz cały komputer..;x. Tak więc ten blog był GENIALNY ❤. Najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam i miałam zaszczyt dostać linka do niego od samej autorki. Tak więc powracam do czytania 1 rozdziału (będę to robić do śmierci, mówię poważnie.) oraz do pisania swoich gryzmołów o czarodziejkach [xD.] żyjąc w nadziei, że stworzysz jeszcze wiele blogów tak dobrych jak ten.
    Twa największa wielbicielka.

    Maugorzata. ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. To juz koniec :< Jak to? Co teraz?
    Jeden z pierwszych i najlepszych blogów jakich czytałam już się skończył. Szkoda...

    Twoje opowiadanie było niezwykłe, nieziemskie... Po każdym rozdziale modliłam się, by kolejny pojawił się nazajutrz.
    Każde zdanie było idealne, każda literka była częścią tej genialnej historii.
    Cieszę się, że trafiłam na ten blog. W złych czasach mogłam odciągnąć się od świata poprzez Twoje dzieło.
    Dziękuję, że pisałaś dla nas te opowiadanie ♥♥♥
    /Patriska

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielki szacun za to, że nie opuściłaś tego bloga w połowie pisania. Oczywiście mogłaś dodać jeszcze kilka rozdziałów, ale skończyłaś w bardzo dobrym momencie i dzięki temu to jest genialna baza pod nowy blog. Chciałbym, żebyś napisała kiedyś blog o przygodach dzieci głównych bohaterów. A jak na razie to wszystko, trzymaj się, cześć!
    Iliza! Iliza! Iliza! Iliza! Iliza! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakończenie przepiękne, ale błagam... Nie kończ tego! :< Twój blog był najlepszy ze wszystkich, jakie kiedykolwiek przeczytałam... A może pomyślisz nad ciągiem dalszym?? Np. możesz opisywać losy Francesco, Adama, Angeli i Louisy? Proszę, ja chcę dalej!! :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Super !!! uwielbiam ten blog, niektóre blogerki to kończą po 10 rozdziale ale ty się nie dałaś :) uwielbiam cię i twoje opowiadania gratulacje !!!
    PS:Fajnie by było gdybyś kontynwołała historie Louisy,Adama,Francesco i Angeli <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem aktualnie najbardziej wzruszoną osobą na świecie! I cieszę się, że...... że udało ci się doprowadzić tę historię do końca. Twoje opowiadania są........... Boże zaraz się poryczę. Twój blog jest niesamowity, pióro nieziemskie, historie wspaniałe. Wszystko się kończy coś, zaczyna, historię przemijają, ale nigdy się tak naprawdę nie kończą. Z tą historią zrób co chcesz, ale mi się wydaje, że dobrze jest tak jak teraz. Cóż, nikt nie wie, może kiedyś ktoś wejdzie tutaj i zainspiruje się twoim piórem i może napisze dalszy ciąg tej historii... Dziękuję Ci i.... i gratuluję. Chciałabym poznać ich dalsze losy, ale jako czytelnik czuje się spełniona. Chociaż.... nie. Wydaje mi się, że to już inna historia i ktoś opowie ją innym razem. A na razie żegnaj, lub może raczej do zobaczenia.
    Martynika, twoja wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  9. Założysz kolejnego bloga o CL? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może :) Poważnie się nad tym zastanawiam.. Zrobię Wam, kochani, niespodziankę!

      Usuń
  10. Ola. Nie rób mi tego. To był zbyt fajny blog... Zbyt fajne opowieści...
    Nie będę płakać jak Jess... Ale... Tak, jakoś mi... smutno...
    Ych... Jak możesz...
    Ten blog tak się zmieniał na lepsze. A tu bum. Koniec. :/
    Ale pamiętaj dla mnie i tak będziesz najlepszą blogerką na świecie :)
    Pomyśl kiedyś o jakiejś kontynuacji tego bloga. To byłby niezły pomysł!
    Jeszcze raz powiem : Szkoda, że zakończyłaś tą opowieść.Ola. Nie rób mi tego. To był zbyt fajny blog... Zbyt fajne opowieści...
    Nie będę płakać jak Jess... Ale... Tak, jakoś mi... smutno...
    Ych... Jak możesz...
    Ten blog tak się zmieniał na lepsze. A tu bum. Koniec. :/
    Ale pamiętaj dla mnie i tak będziesz najlepszą blogerką na świecie :)
    Pomyśl kiedyś o jakiejś kontynuacji tego bloga. To byłby niezły pomysł!
    Jeszcze raz powiem : Szkoda, że zakończyłaś tą opowieść.Ola. Nie rób mi tego. To był zbyt fajny blog... Zbyt fajne opowieści...
    Nie będę płakać jak Jess... Ale... Tak, jakoś mi... smutno...
    Ych... Jak możesz...
    Ten blog tak się zmieniał na lepsze. A tu bum. Koniec. :/
    Ale pamiętaj dla mnie i tak będziesz najlepszą blogerką na świecie :)
    Pomyśl kiedyś o jakiejś kontynuacji tego bloga. To byłby niezły pomysł!
    Jeszcze raz powiem : Szkoda, że zakończyłaś tą opowieść.Ola. Nie rób mi tego. To był zbyt fajny blog... Zbyt fajne opowieści...
    Nie będę płakać jak Jess... Ale... Tak, jakoś mi... smutno...
    Ych... Jak możesz...
    Ten blog tak się zmieniał na lepsze. A tu bum. Koniec. :/
    Ale pamiętaj dla mnie i tak będziesz najlepszą blogerką na świecie :)
    Pomyśl kiedyś o jakiejś kontynuacji tego bloga. To byłby niezły pomysł!
    Jeszcze raz powiem : Szkoda, że zakończyłaś tą opowieść.Ola. Nie rób mi tego. To był zbyt fajny blog... Zbyt fajne opowieści...
    Nie będę płakać jak Jess... Ale... Tak, jakoś mi... smutno...
    Ych... Jak możesz...
    Ten blog tak się zmieniał na lepsze. A tu bum. Koniec. :/
    Ale pamiętaj dla mnie i tak będziesz najlepszą blogerką na świecie :)
    Pomyśl kiedyś o jakiejś kontynuacji tego bloga. To byłby niezły pomysł!
    Jeszcze raz powiem : Szkoda, że zakończyłaś tą opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze że ten rozdział był już ostatni.

    OdpowiedzUsuń