piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 11

 Nauczyciel geografii stanął na progu sypialni Ani.
 - Co się dzieje panno Nicole? - zwrócił się profesor do kędzierzawej.
 - Proszę pana my jesteśmy zwolnieni z wf jednak Della Robbia, Stones, Belpois i Nowak są na wagarach. - oznajmiła Sissi.
 - Belpois czy to prawda? 
 - Eee.. no my zapomnieliśmy strojów no i ten...
 - Wasze zachowanie jest karygodne. Naprawdę zawiodłem się na was wzorowi uczniowie, duma naszej szkoły. Oczywiście to nie o tobie Della Robbia.
    Odd zrobił głupią minę. Widać było, że tłumi śmiech.
 - Niestety, muszę was zaprowadzić do dyrektora. - ciągnął nauczyciel.
 Szli razem  z nim w stronę gabinetu pana Delmasa. Aelita wyglądała na poważnie załamaną całą sprawą bo to już drugi raz kiedy ląduje u dyrektora.  
 Sekretarka spojrzała wymownie w sufit ponieważ Odd tak często tu bywał, że przyzwyczaiła się do jego obecności. 
 Ania zapukała do drzwi. Usłyszeli "proszę" i weszli mówiąc 'dzień dobry' . Nauczyciel wyjaśnił dyrektorowi co się stało.
- Nie rozumiem co się z wami dzieje dzieciaki? Czy wy już postradaliście rozum? Może to wina złego towarzystwa... Mam już dosyć tych waszych wybryków jeszcze raz i wracacie do domu! Musicie ponieść karę. Ty Belpois, będziesz przez dwa tygodnie po skończonych zajęciach w bibliotece udzielał korepetycji słabszym uczniom. Może to cię nauczy co powinno być dla ciebie najważniejsze.  Della Robbia razem ze swoją kuzynką będziecie  pomagać pani od stołówki przed kolacją i śniadaniem. A ty Nowak... Będziesz pomagać Jimowi wieczorem patrolować korytarze. Żeby łapać tych którzy łamią szkolny regulamin. Na pewno nauczy cię to szacunku do zasad. To wszystko. Do widzenia - pan Delmas pokazał im drzwi i wyszli ze spuszczonymi  głowami. 
  Szli w stronę swoich pokoi aby wziąć torby z książkami na zajęcia.
 - Wyobrażacie to sobie?! Wieczorki z Jimem no świetnie! - Ania wyglądała na bardzo poirytowaną.
 - A co my mamy powiedzieć?! Wstawać z Aelitą wcześniej żeby pomóc  szykować  śniadanie! Ta baba nas zamęczy... No i jeszcze szykować kolację.. Gdybym tylko mógł dorwać Sissi i tą jej bandę to... - Odd zacisnął mocno pięści. 
 - Wiecie co ja chyba będę spać w tej bibliotece. Tam jest tyle ludzi, że na pewno ktoś będzie chciał mu pomóc. 
  Chłopcy  poszli w stronę swoich sypialni a Ania weszła do siebie. Aelita szła kawałek dalej. Już zapomniała kiedy była tak wściekła. Chciałaby móc przyłożyć w twarz całej tej bandzie z Sissi na czele. Co ich obchodziło, co oni robią w tym pokoju?!
  Weszła do siebie i zatrzasnęła ze złością drzwi. Spakowała szybko torbę i wzięła komórkę.
 Wychodząc zobaczyła Anię i razem poszły po chłopaków. Jeremy na nie już czekał, więc poszli po Odda. 
 Stanęli zdumieni jak zobaczyli jego pokój. Podczas nieobecności Ulricha raczej nikt nie zadbał tu  o porządek. Na podłodze leżały brudne i czyste ubrania, bielizna, książki, słodycze, płyty a pośrodku tego wszystkiego Kiwi radośnie machał ogonem i rzucił się na Aelitę jak to miał w zwyczaju robić.
- Odd przecież nie wolno trzymać zwierząt!- powiedziała Ania ktróra widziała Kiwiego pierwszy raz. 
- Co z tego? - burknął Odd.
  Ruszyli w stronę klasy od fizyki. Przez to całe zamieszanie wf ich ominął. Na szczęście  bo co by zrobił Jim jakby ktoś spóźnił się ten ważny przedmiot.
- Dzień dobry przepraszamy za spóźnienie. - powiedziała Aelita.
 Cała klasa zaczęła szeptać. Sissi, Violetta i Nicole najwyraźniej zadbały o to żeby każdy wiedział o ich wagarach. 




 ***

  - ... i wtedy dyrektor wyznaczył nam karę. - Aelita skończyła opowiadać całą akcję.
 - Akurat wtedy jak jestem nieobecny dzieją się  świetne akcje! - Ulrich zaśmiał się.
- Ta.. zajebista akcja. - Odd zmarszczył czoło.
- A właściwie to kiedy stąd wychodzisz? - spytała chłopaka Yumi.
- Już w czwartek. Wszystko jest ok, tylko na parę tygodni mogę zapomnieć o grze w piłkę. A tak właściwie to gdzie jest Jeremy?
- Och on pomaga  uczniom odrabiać lekcje. To jego kara. - oznajmiła Ania.
- No to fajną ma karę napisze mi parę wypracowań, notatek i zadań haha.
   Jedynie Yumi była w nastroju do żartów. Dzisiaj William próbował ją zaprosić na spacer, ale powiedziała, że idzie odwiedzić Ulricha.
- Chodź Aelita idziemy pomagać przy kolacji. Ale masakra. - obydwoje wstali i wyszli.
- Ja też będę się zbierała. Muszę napisać wypracowanie zanim zacznę ten głupi patrol. - powiedziała Ania i wyszła.    
-Wiesz, Yumi jak chcesz to jak stąd wyjdę to możemy razem iść do kina czy gdzieś…
- Och.. Co? Bardzo chętnie – zachichotała nerwowo. 
   Nagle komórka Ulricha zawibrowała. Odczytał SMS: „ Niech Yumi pójdzie po gazetę”.  Ulrich powtórzył to jej a ona wyszła i szybko przybiegła z powrotem z egzemplarzem „Wiadomości Kadic” w ręku. Pokazała chłopakowi okładkę na której było zdjęcie Sissi i Nicolasa. Zaśmiali się głośno. Yumi zaczęła czytać fragment artykułu:
 -„ Z pewnego źródła redakcja naszego magazynu dowiedziała się o burzliwym romansie Elizabeth Delmas z Nicolasem Poliakoffem. Dziewczyna nie chciała komentować sprawy i powiedziała tylko „ spadajcie małolaty” natomiast jej ukochany miał rozmarzoną minę i również nic konkretnego nie powiedział. Nasz informator  potwierdził pogłoski o tym, że ich potajemny związek trwa już dłuższy czas…”
- Haha ciekawe kto jest tym informatorem? 
- No jak to kto Odd! Teraz to zacznie się wojna. Banda Sissi nas dopadnie zobaczysz.
- Nie bój się obronię cię! – powiedział Ulrich i nagle przytulił Yumi. 
  Siedzieli tak jeszcze jakiś czas przytuleni i wsłuchiwali się w bicie swoich serc.


***  


- Nasza droga pani kucharko czy ja pani nie mówiłem jak pani świetnie dzisiaj wygląda? – Odd spojrzał z nadzieją w oczach w stronę swojej tacy.
- Ech no dobra masz. Jakby każdy jadł tyle co ty  nasza stołówka już dawno byłaby zamknięta. 
    Uszczęśliwiony usiadł razem z Anią i Aelitą do kolacji.
- Odd, nie jedz tak szybko to niezdrowo – powiedziała jego dziewczyna.  
- No i  co z tego? – powiedział z pełnymi ustami.
   Aelita nic jadła patrzyła tylko w swój talerz smętnie. Martwiła się o Jeremy’ego ponieważ nie widziała go od czasu skończonych lekcji.
- Księżniczko czym się tak martwisz? Patrz twój książę nadchodzi.
  Jeremy zezłoszczony, niemal rzucił tacką o stolik.
- Wyobrażacie to sobie?! Jakieś chłopaki kazały mi pisać ich prace domowe z francuskiego! Rosalie kazała mi się przepytywać i bez przerwy mnie zaczepiała!
- Ty nie mów tak bo Aelita jeszcze zrobi jej krzywdę.
  Jeszcze chwile gadali o całym dniu i kiedy wreszcie napełnili brzuchy Jim zjawił się obok ich stolika.
- Eee Nowak to ty ! Tak dzisiaj ty bierzesz dyżur obok pokoi chłopców a ja na dole pokojów dziewcząt! Chodź za mną! 
  Ania jęknęła cicho. Trzy godziny z dyżuru to nie jest jej wymarzony wieczór.

  ***   


 Anię bolały już nogi. Kiedy wreszcie skończy się ten cały dyżur?! Właśnie  była obok pokoju Jeremy’ego kiedy usłyszała donośny głos Jima.
-Możesz już iść! To całe dyżurowanie przypomina mi czasy kiedy pracowałem jako ochroniarz.
- Pracowałeś jako ochroniarz?
- Tak, ale wolałbym o tym nie mówić. Dobranoc.
  No tak jak zawsze. Legenda głosi, że Jim kiedyś wolał  mówić o swoich byłych pracach.
- Psst Ania choć! – Odd wychylił głowę ze swojego pokoju.
  Bez zastanowienia Ania weszła do jego pokoju.  Oczywiście jedyne towarzystwo Odda to Kiwi bo Ulrich wychodzi za kilka dni.  
 Chłopak podszedł do niej bardzo blisko i odgarnął jej zabłąkany kosmyk z twarzy.
- Mówiłem ci kiedyś, że jesteś piękna?

 Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Odzyskałam komputer :D! Ale muszę was uprzedzić, że nie mogę zaglądać na razie na wasze blogi ponieważ mam baaardzo wolny internet. Czekałam jakieś pół godziny, żeby wrzucić tą notkę :(. Chciałam podziękować wszystkich którzy czekali na mój powrót :*. Nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny rozdział, jak widać póki co nie zależy to ode mnie  :D. Pozdrawiam :).   

8 komentarzy:

  1. Super, że wróciłaś i supcio rozdział. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Yeah, nowy rozdział ;) Ulumi rządzii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (tsa, coś za duuużo wykrzykników). Wspaniały! Czekam na dalszy ciąg ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. Fajnie, że wróciłaś. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny Einstein tak wykorzystywany przez złych uczniów xd a, Odd z Aelitą to raczej mają fajną karę bo on to sobie może w wolnych chwilach podjadać :D Chyba najbardziej z tego wszystkiego to współczuję Ani, bo Jim potrafi być męczący xd Ulumi coraz bardziej się do siebie zbliża, o tak czekamy na to! Genialny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział! Z niecierpliwością czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, jaki świetny! *.*. Ach, biedni...zbyt surowa ta kara, no ale niestety Jean Pierre Delmas często bywa taki.:) Yeey, widzę, Ulumi coraz bliżej, aww jaram się.*-* A scena końcowa była przeeeurocza.:) Czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej! Wiwat laptop i internet! Fajnie że znowu piszesz! Ta ostatnia scena była taka urocza! Czekam na dalsze opowiadania!!

    OdpowiedzUsuń