-Ulrich, no weź,
nie bądź taki pogadaj z nią chociaż. – powiedział Odd.
- Nie wtrącaj
się w nieswoje sprawy, dobra? – odpowiedział Stern.
Siedzieli właśnie w pokoju chłopaków. Wokół
Niemca siedziały Ania i Aelita ze stosem książek. We trójkę przygotowywali się
do lekcji. Ukochana Odda popatrzyła na niego z dezaprobatą. Wtrącali się ile
mogli, ale teraz trzeba dać spokój. Nic nie zdziałają. Po prawej stronie Ulricha siedziała Aelita
która również nie miała już siły przekonywać przyjaciela żeby wybaczył Yumi. To
wszystko nie ma sensu. Stern jest niesamowicie honorowy i uparty. Nie da się go
do niczego przekonać.
Odd siedział sam na swoim łóżku i był
niezadowolony. Mało, że przyjaciele byli rozdzieleni to teraz dziewczyny poszły
do Ulricha i się uczą. Co on ma teraz niby robić? Ania niby jest jego ukochaną a woli spędzać czas z jego przyjacielem
odrabiając lekcje…
Włoch wstał. Ania posłała mu pytające
spojrzenie, ale ją zlekceważył i poszedł do pokoju Yumi. Może przynajmniej z
nią będzie można porobić coś fajnego. Otworzył drzwi i zauważył, że na łóżku
dziewczyny siedzą William , Jeremy i właścicielka pokoju. No pięknie! Robi się
tak jak wszyscy się spodziewali. Japonka trzymała laptop na kolanach a jej
przyjaciele wpatrywali się w ekran. Z tego co usłyszał Odd dziewczyna rozmawia
ze swoim bratem.
- No super tutaj
jest! Już poznałem wielu nowych kolegów! To fajnie, że teraz cały czas
rozmawiamy w naszym ojczystym języku. Jak tak dalej pójdzie w ogóle zapomnę
francuskiego.
- Nie zapomnisz
Hiroki. Wiesz, będę już kończyć kocham cię, pozdrów rodziców. – posłała mu
całusa i rozłączyła się.
- Rodzinne pogaduchy w toku widzę – zaśmiał
się Odd.
- Tak. – co
dziwne Yumi uśmiechnęła się pierwszy raz od bardzo dawna.
Ładnie jej było z tym uśmiechem. Chyba powoli
zaczyna wracać do siebie. Albo przynajmniej udaje. Jeremy wstał i powiedział:
- Mam do
zrobienia jeszcze masę rzeczy. No na razie wszystkim.
Odd nagle nie chciał przebywać sam z tą parą.
Dziwnie mu było myśleć, że teraz Yumi może będzie z Williamem. To tak jakby nie
chciał im przeszkadzać. Pożegnał się i wyszedł.
Dziewczynie natychmiast zniknął ten
uśmiech. Na twarzy znów pojawił się smutek i tęsknota. Jej towarzysz nie mógł
patrzeć na nią w takim stanie złapał ją za rękę i powiedział:
- Nie będziesz
siedziała taka smutna cały dzień, zabieram cię do kina. Jest nowy film na pewno
ci się spodoba. – uśmiechnął się tajemniczo.
- Nie mam ochoty
nigdzie iść.
- Ale pójdziesz
bo cię zmuszam. – pociągnął ją żeby wstała i włączył radio - lubię tą piosenkę.
I zaczęli tańczyć jakby byli na jakiejś
dyskotece. Nie przeszkadzało im, że są w jakimś zwykłym pokoju. William
obejmował Yumi a ona uniosła głowę do góry, żeby widzieć jego twarz. Stali tak
wpatrując się w swoje oczy. Jak zauważyła Yumi jego miały naprawdę piękny odcień…
***
Odd wszedł do swojego pokoju trzaskając
drzwiami. Położył się na łóżku i głaskał Kiwiego który usadowił się obok niego.
A co, skoro Ulrich może się obrażać to on też. Poleży sobie tak całe
popołudnie. Skoro jego własna dziewczyna woli odrabiać lekcje niż spędzać czas
z nim… Dziwne jak Jeremy to wytrzymywał. Della Robbia miał dzisiaj naprawdę
paskudny humor. Na szczęście grupka wsparcia Ulricha przeniosła się do Ani bo
pewnie tam było spokojniej.
Nagle otworzyły się drzwi a stał w nich nie
kto inny tylko sama Ania. Wbiegła radośnie pocałowała naburmuszonego Odda w
policzek i wzięła z łóżka Ulricha jakiś zeszyt.
- Dlaczego
siedzisz taki smutny? Chodź pouczysz się z nami.
- Mam lepsze
rzeczy do roboty niż uczenie się – odparł zaczepnie.
- Leżenie z
Kiwim? To ja idę po Ulrich czeka. – zachichotała.
- Idź po jeszcze
zacznie się niecierpliwić bez ciebie.
- O co ci znowu
chodzi, Odd?
- O nic! Zamiast
spędzać czas ze mną wolisz się uczyć!
- Przypominam
ci, że jakiś czas temu zaczął się drugi semestr i ty też powinieneś zacząć się
powoli przykładać! I o co jesteś zły? O to, pocieszam twojego najlepszego
przyjaciela? Znowu masz jakiś problem! – wściekła wszyła i trzasnęła drzwiami.
- Pff.. Pociesza
dobre sobie. Na tym rozstaniu się Ulricha każdy teraz musi cierpieć, co nie
Kiwi? – pies podniósł łeb słysząc swoje imię, ale natychmiast go opuścił i
zamknął oczy. Tak to najlepiej teraz
zrobić, pomyślał Odd, iść spać.
***
- I jak podobał
ci się film? – spytał William. Właśnie wychodzili z kina.
- Był bardzo
ciekawy.
Zachodziło
słońce. Niebo było przepiękne. Wiał chłodny wietrzyk kołysząc drzewa i
krzewy. Dunbar objął Yumi ramieniem. Ot,
taki gest uczyniony pod wpływem magicznej chwili. Mijali właśnie jakąś starszą panią której
upadła siatka z zakupami. William posłusznie zatrzymał się i podał staruszce
torbę.
- Dziękuję
młodzieńcze. Masz piękną dziewczynę -
uśmiechnęła się do nich i poszła dalej.
Yumi zaczerwieniła się słysząc tę uwagę, a
William ucieszył się. Wiedział, że jego towarzyszka jest piękna i, że zrobi wszystko, żeby była
jego dziewczyną, bo kocha ją odkąd pojawił się w Kadic. I uważa, że właśnie
takie jest ich przeznaczenie , żeby być razem.
Byli już w szkole kiedy Yumi powiedziała:
- Nie chcę być
teraz sama. Aelita pewnie jest zajęta – popatrzyła gdzieś bok.
- Jak chcesz to
możemy iść do mnie pogadamy i w ogóle. Dla ciebie mogę powtórzyć nawet materiał
z chemii.
- No wow,
rzeczywiście się dla mnie poświęcasz – zachichotała.
Weszli do jego sypialni. Dziewczyna zdziwiła
się, że jest tu posprzątane. Książki i płyty były schludnie poukładane, łóżko
pościelone a meble czyste. Przyjemnie
było w tym pokoju. Rozsiedli się wygodnie i zaczęli rozmawiać. O szkole,
przyjaciołach i zainteresowaniach. William zacytował swoje ulubione fragmenty z
tych tomów poezji które czyta, na co Yumi uśmiechnęła się ponieważ bardzo się
jej spodobały. Japonka wyznała również jak bardzo tęskni za rodzicami, za
ojczyzną. Nawe nie zauważyli jak bardzo zrobiło się późno. William
zaproponował, że pójdzie do automatu po coś do picia. Szedł szybko, ponieważ
chciał jeszcze spędzić czas z Yumi. Kupił dwa kubki ulubionej kawy i szybkim
marszem wrócił do pokoju. Stanął zdziwiony bo jego towarzyszka… zasnęła. Odłożył kawę na biurko. I co teraz?
Nie będzie jej przenosił bo jeszcze ktoś ich zauważy. Zamknął drzwi na klucz,
żeby nikt ich nie zauważył (Jim jak nic dostałby zawału). Położył Yumi do
swojego łóżka, przykrył kołdrą i pocałował w czoło. Niech sobie wygodnie śpi.
On sam wyjął jakiś stary materac, wziął małą poduszkę i koc. Trudno najwyżej
się nie wyśpi, przecież nie będzie spał z nią w jednym łóżku bez jej zgody.
Położył się i mimo wszystko szybko zasnął.
***
Obudził go natarczywy dźwięk budzika.
Wyłączył go szybko i rozejrzał się zaspany. Yumi jeszcze smacznie spała.
Postanowiwszy dać jej jeszcze chwilę snu otworzył drzwi z zamiarem pójścia do
łazienki. Schował materac, żeby nie zagracał pokoju. Ponieważ spał bez koszulki
zaczął szukać jakiejś do ubrania. No gdzie się podziała ta czarna z nadrukiem,
przecież jeszcze wczoraj ją tam ułożył?! Śmiesznie tak chodzić z gołą klatą,
stwierdził William.
Nagle usłyszał jak ktoś gwałtownie
zaczerpnął powietrze. Owy ktoś był w wielkim szoku.
William
odwrócił się i zauważył, że Odd i Ulrich (z rozczochranymi włosami i w
piżamach) którzy szli do łazienki wpatrywali się w całą scenerię. Na co oni się
tak gapią? Zirytował się Dunbar. No dobra podejrzanie to wygląda… Yumi śpiąca w
jego łóżku a on bez koszulki…
- Ulrich
idziemy, no chodź nie stój tak. – Włoch popchnął przyjaciela dalej w stronę
łazienek. Widać było, że na twarzy Sterna walczą ze sobą dwa uczucia: szok i wściekłość.
Zadowolony William uśmiechnął się do niego
bezczelnie i ubrał koszulkę. Ulrich już miał się na niego rzucić kiedy Odd
złapał go za ramię i siłą zaprowadził dalej.
W tym momencie Anglik postanowił więcej nie
kusić losu i obudził Yumi:
- Aniołku wstawaj. Koniec spania – uśmiechnął się
rozbrajająco.
- William?! Co
ty tu robisz? – krzyknęła zaspana.
- Ja tu mieszkam
– zaśmiał się.
- A… o jej
przepraszam musiałam zasnąć wczoraj byłam okropnie zmęczona.
- Nic się nie
stało jak dla mnie możesz to robić znacznie częściej.
Wstała i przeciągnęła się. Chwiejnym krokiem ruszyła do siebie, żeby się przebrać. William
postanowił nic jej nie mówić o tym, że pewna osoba ją widziała. To będzie
słodka tajemnica.
------------------------------------------------------------------------
Witajcie oto znowu ja męczę Was moimi bazgrołami :). Wiem, że już zapraszałam na mojego nowego bloga, ale dodałam tam właśnie rozdział 4: mój pierwszy porządny opis ataku XANY i poznanie siostry Jeremy'ego i jestem bardzo ciekawa Waszych opinii na ten temat :). Pozdrawiam serdecznie!
Się porobiło...
OdpowiedzUsuńA teraz, jak mniemam, Ulrich będzie robić wyrzuty Yumi, a ona nie będzie wiedzieć o co chodzi...
Rozdział cudowny! Wybacz mi moje lenistwo, ale nie chcę mi się rozpisywać XD
Czekam na nn!!!
Elsa ;*
PS zapomniałabym, ślę telepatycznie wielkie pokłady weny!!!
Tam, tam, tam... Biedna Yumi - teraz to już ma przechlapane u Ulricha (i to nawet o tym nie wiedząc!). Mogę tylko wierzyć, że w końcu wszystko się ułoży. Wspaniały rozdział. Pozdrawiam - Lav :D
OdpowiedzUsuńRozwaliła mnie ta akcja na samym końcu. William szuka bluzki, Yumi śpi w jego łóżku, a Ulrich przygląda się temu w wielką wściekłością. Bohaterem okazał się Odd, bo inaczej Yumi obudziła by się w burdelu. XD (chodzi, o bałagan, nie to drugie) A i nie masz prawa mówić, pisać że męczysz nas bazgrołami. Ta niebo! Ja mam śmieci napisane i czasami zastanawiam się, jaj możecie to czytać?! A i u mnie nowy rozdział: kod-lyoko-moje-opowiadanko.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńPozdro
Patu nia
Sorry to tu: jaiwirtualnyswiat.blogspot.com nie tam...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnajwieksza kancelaria prawna rzeszow
OdpowiedzUsuń