sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 33

  Kilka minut walczyła z cisnącymi się do oczu łzami. Co robić? Dłużej w tym domu nie zostanie to jest pewne. Tylko gdzie iść? Rodzina w Japonii. Nie będzie nocowała u Ani i Odda mają dużo pracy, dziecko i mieszka z nimi Pauline. Nie ma tam miejsca dla dodatkowego gościa.
  Wyciągnęła z szafy torbę podróżną i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy; ubrania, kosmetyczkę i portfel.
  Jechała samochodem bez celu. Nie ma pojęcia gdzie się podziać. Wyciągnęła telefon  i pierwszy numer który wybrała należał do Aelity.
- Mam problem... - zaczęła i od razu zamilkła. Jak to wyjaśnić?
- Pomogłabym ci, ale jestem teraz w Barcelonie. - powiedziała smutno.
-  Czy.. czy mogę u was przenocować? - zaczęła Yumi.
- Jasne. Weź klucz od sąsiadki. Przy okazji posprzątasz i podlejesz kwiatki - zachichotała różowo włosa.
  Na przyjaciół zawsze może liczyć. Przekonała się o tym już nieraz. Jeremy z Aelitą będę w Hiszpanii jeszcze około trzech tygodni. Do tego czasu coś się wymyśli.



***

- Yumi! Yumi?
  William weszedł do domu. Spodziewał się czekającej z uśmiechem ukochanej. Zaczął chodzić po wszystkich pomieszczeniach. Kiedy doszedł do sypialni zauważył, że szafa jest otwarta na oścież i zniknęło z niej kilka sztuk odzieży. Co się dzieje? Przecież wcale się nie kłócili ostatnio. Z resztą od kiedy to z powodu sprzeczki wyprowadza się z domu?
  Po chwili zastanowienia spostrzegł laptop. Nie był wyłączony.
- O cholera - mruknął i poczuł jak krew odpływa mu z twarzy.
 Ona się dowiedziała. Wie o wszystkim. Nieprawda. Nie wie o szczegółach, nie wie co nim kierowało. Ona nic nie wie.
  Wyciągnął komórkę i wybrał numer ukochanej. Nie odbiera. "Tu Yumi Ishiyama zostaw wiadomość". Ta, nawet jej nie wysłuchasz, pomyślał William.
- Cześć, Odd. Jest u was Yumi?
- Nie ma a co?
  Dobra, teraz zostało jedno miejsce do sprawdzenia.



***

  Może teraz będzie mogła spokojnie zebrać myśli? Usiadła na kanapie w mieszkaniu państwa Belpois. Dobrze, że może się tu choć na jakiś czas zatrzymać.
  Usłyszała pukanie do drzwi. Głośne. Jeszcze głośniejsze.
- Yumi, otwórz wiem, że tam jesteś! - krzyczał Dunbar.
   Co ma do stracenia?  Niech się  tłumaczy.
- No słucham? Co masz mi do powiedzenia? Że będąc w na jakimś wyjeździe z pracy zabawiłeś się z jakąś nic dla ciebie nie znaczącą dziewczyną? Między nami koniec i już. - warknęła mierząc go od stóp do głów pogardliwym spojrzeniem.
- Ale ja wcale się z nią.. Kolega mnie poprosił żebym  ją przestestował.. Nie jest pewny czy ona jest mu wierna. - powiedział smutno.
- Mhm. Cudowna wymówka. Naprawdę świetnie się bawiłam a teraz proszę wyjdź. Między nami koniec  za kilka dni podjadę po moje rzeczy.
- Ja naprawdę cię nie zdradzam.. Wiesz, że cię kocham! Ty też mnie nigdy nie zdradziłaś i mnie kochasz!!! - teraz już naprawdę głośno krzyczał.
- A skąd możesz wiedzieć, że cię nie zdradziłam!!!
  Mężczyzna przeżył szok, a następnie złapał Yumi z całej siły za nadgarstek.
- Co ty powiedziałaś? - warknął przez zaciśnięte zęby.
- Puszczaj to boli! - wpatrywała się w niego przerażona - PUSZCZAJ!
   William wyszedł trzaskając drzwiami. Yumi popędziła na kanapę. Zwinęła się w kłębek i zamknęła oczy. Żeby tylko udało się jej zasnąć..



*** 

  Był w takim stanie, że nie wiedział co robi. Cały czas brzmiały mu w głowie słowa ukochanej "A skąd wiesz...". Nie jest w stanie przestać przeżywać tego wszystkiego. Nie wiedzieć dlaczego przypomniał mu się Ulrich. Między nim a Yumi zaczęło się psuć kiedy on pojawił się  na horyzoncie. Kiedy on zaczął pracować z Yumi, kiedy pojechał z nimi na wesele.. Nieważne czy Yumi go zdradziła i czy zdradziła go z nim. Musi się na kimś wyżyć, a Ulrich idealnie się do tego celu nadawał. Od zawsze go nie cierpiał. Wiecznie taki dumny, uparty.Myślałby kto, że to jaki hrabia. 
  Podjechał pod jego dom. Może go uderzy, może się z nim pokłóci. Nieważne.
  Nie zapukał. Weszedł od razu i spytał:
- Jest tu ktoś?
- Ktoś napewno - odpowiedział mu stłumiony głos.
  Stern siedział przy stole w kuchni i czytał jakieś artykuły. Zapewne miało to związek z jego pracą.
- Czemu zawdzięczam tę wizytę? - zapytał właściel domu unosząc jedną brew.  
  William nie wiedział co odpowiedzieć. Myślał i myślał, aż w końcu wymamrotał:
- Yumi mnie zdradziła. - nie wiedział czy to jest prawda, ale musiał przecież coś powiedzieć.
- Słuchaj jeżeli chcesz się wyżywać to na mnie. W końcu to ja jestem facetem. - westchnął i odłożył gazetę.
  O cholera. Tego się nie spodziewał. Zdradziła go i to z tym.. Po tylu latach. A on się bezczelnie przyznaje nic nie wiedząc o tym, że kobieta to zataiła. Co za typ! Ale on sobie zapamięta, że nie dobiera się do zajętych kobiet. Niech trzyma swoje łapy od z daleka.
  William podszedł i uderzył go z całej siły pięścią w twarz.
- Do cudzych dziewczyn się nie dobiera. - powiedział z mściwą satysfakcją.

***

  Nagle naszła ją taka ochota na coś słodkiego. Już dawno nie jadła jakichś słodyczy, ale teraz z niewiadomych powodów musiała coś takiego zjeść. Siedziała więc na wygodnej kanapie zajadając już drugą paczkę czekoladowych ciastek i obserwując ciemne niebo za oknem. Oczywiście nie miała pojęcia co teraz zrobić ze swoim życiem. Wszystko było takie pokomplikowane  i zawiłe. Nie miała pojęcia co zrobić dalej. Sama nie wiedziała co czuje.
- Otwieraj!!! - usłyszała krzyk przed drzwiami.
  Wiedziała kto to jest. Mimo to bała się strasznie.
- Wiem o tym co zrobiłaś. I wiesz co nie zależy mi na tobie. Bądź sobie z tym swoim kochankiem. Jesteś taka żałosna.. Nie mogę na ciebie patrzeć. - warknął Dunbar i odszedł. Tak po prostu sobie poszedł.
   Yumi jak na nogach z waty poszła po telefon.
- Ulrich jak mogłeś? Nie tak się umawialiśmy.

-----------------------------------------------------------------------------------------
Kochani przepraszam za długą nieobecność! Wiecie niestety jak to jest ze szkołą i dodatkowymi zajęciami.. Ale teraz obiecuję nadrobić wszelkie zaległości i pisać, pisać i jeszcze raz pisać :D
Całuski :* 
I. 

7 komentarzy:

  1. Piękne, Skąd bierzesz Wene ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chęć do pisana jest niestety niezależna ode mnie.. Inspirację czerpię spacerując i rozmyślając o wszystkim. Najlepsze pomysły wpadają mi do głowy niespodziewanie ot tak.. Naprawdę nie wiem od czego to zależy :).
      Dziękuję za to, że mnie obserwujesz i za miły komentarz.
      Pozdrawiam wszystkich czytelników <3

      Usuń
  2. Woow, chce więcej! Nie będę się powtarzać z wcześniejszymi komentarzami. Czekam na ciąg dalszy!
    /Patriska

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, i jeszcze raz super. Rozumiem cię, że szkoła przeszkadza w pisaniu rozdziałów, też mam bloga. Ciekawe co z Ulrichem. Powiedz jak ty to robisz, że zatykasz mi dech w piersiach? Nawet dobrego zdania sklecić nie mogę!
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  4. Wesołych Świąt! Ja znowu głupia z opóźnieniem komentuje, w ogóle dotyłu jestem ze wszystkim (łącznie z notkami na swoim), ale się postaram nadrobić. Opowiadanie jak zwykle cudo. Wiliam nie zasługuje na Yumi, nawet się nie postarał jej przebaczyć, ani nic. Ciągle uważam, że dla niej o wiele lepszą partią jest Ulrich. No, to zobaczymy co dalej!

    OdpowiedzUsuń