piątek, 20 marca 2015

Rozdział 38

  Gdzie podziała się ta zielona bluzka? Kurczę, zawsze tak jest, że jak do wyjazdu to wszystko nagle zginęło. Lousia siedziała na podłodze i bawiła się lalkami. Jeżeli się nie pospieszą to mogą się spóźnić na dworzec.. 
- Łap, była w łazience - Maria rzuciła w Yumi odzieżą. 
- Och, dzięki z nieba mi spadłaś.  
   Kobieta dokończyła pakowanie. Do niej należała wielka czerwona torba natomiast do Lou mała zielona walizeczka. Spojrzała na swoją małą sypialnię. Oprócz  łóżka była tu jeszcze wielka szafa, lustro i biurko zawalone papierami i książkami. 
- Zamierzasz mu powiedzieć? 
  Maria była jednyną osobą która wiedziała kim jest tata Louisy. To jej zwierzała się Yumi, opowiadała jej o wszystkich problemach w pracy. Maria była członkiem jej niewielkiej rodziny. 
- Nie. Nie wiem. Zobaczymy jak to się potoczy. 
  Wzięły bagaże, Yumi złapała za rączkę córeczkę i wyszły. Przed blokiem czekała na nie taksówka. 
- Udanej podróży. Wracajcie szybko ja tu wszystkiego dopilnuję. 



***

- Adam, sprzątnij te zabawki ale już! - krzyknęła Aelita biegając po salonie wycierając wszystkie możliwe powierzchnie. 
  Od kilku dni w ich pięknym domu trawły genarlne porządki. Przyjeżdżał do nich ważny gość, najlepsza przyjaciółka. Jeremy już wyjechał po nią na dworzec. Zmęczona pani domu usiadła na zielonej kanapie i na kolana wzięła synka.  
  Rozejrzała się uważnie. Wszysto posprzątane. Książki w biblioteczce poukładane, płyty DVD na półce obok telewizora również. Jasne panele aż błyszczały. Meble z ciemnego brązu wyglądały jak nowe. 
  Z dużej kuchni dobiegał zapach pieczonej zapiekanki. 
- Mamusiu, długo jeszcze? 
- Nie, jeszcze chwileczka. 
    Czy Yumi wreszcie wyjaśni przyczynę nagłego zniknięcia? Czy zmieniła się bardzo przez te lata? Co się u niej dzieje? Ma kogoś? Jejku, jak ja się za nią stęskniłam, pomyślała Aelita. 
- Jesteśmy! - usłyszała krzyk męża. 
  Aelita wstała i wzięła synka za rączkę. Jasnowłosy chłopczyk z zielonym oczkami przypatrzył się ciekawie gościom. 
  Widział szczupłą kobietę o pięknej, azjatyckiej urodzie. Ubrana była w niebieską sukienkę sięgającą kolan. Jej czarne oczy przyglądały my się przyjaźnie a pomalowane na delikatny róż usta rozciągały się w uśmiechu. 
 Ale zaraz kto to stał obok tej kobiety? Aelita oniemiała. Była w szoku. 
  Otóż za rękę Yumi trzymała małą dziewczynkę. Miała może trzy może cztery latka. Miała włosy odcieniu kasztanu, brązowe oczy i jasną cerę. Z twarzy bardzo przypominała... O nie to nie może być prawda! 
- Hmm.. to może ja nałożę już obiad... - wymamrotała pani domu. 
  Nakładała zapiekankę na talerze, do kieliszków nalewała wino a dla dzieciaków sok jabłkowy. Zmarszczyła czoło. Wszystko ułożyło się w logiczną całość. To zniknięcie, milczenie, całe to zamieszanie.. 
  Słyszała jak Louisa i Adam poszli do pokoju chłopca i bawią się samochodzikami. Słyszała rozmowę Jeremy'ego i Yumi. Rozkładali bagaże w pokoju gościnnym. 
  Oczywiście, że wszyscy bardzo się cieszyli, że znów mieli okazję się zobaczyć, ale Aelita była załamana, ponieważ wieczorem mieli przyjechać państwo Della Robbia z synkiem i Ulrich z Danielle. I tego właśnie się obawiała.  
- Aelita czy..  - zaczęła Yumi. 
- Wszystko rozumiem - wymamrotała Aelita poprawiając serwetki na szklanym stole. 
  Wszyscy usiedli i zaczeli jeść. Atmosfera wyraźnie się rozluźniła, zaczęli żartować a dzieci dokazywać. Adam zjadł ładnie swoją porcję natomiast Lou zawsze była niejadkiem i stwierdziła, że już nie chce. 
- Jak nie zjesz to przegrasz z Adamem - zaśmiał się Jeremy. 
  Dziewczynka podniosła swój mały widelczyk i kęs za kęsem opróżniała talerz. Jak na takie małe dziecko była strasznie uparta. 
- Hmm.. no dobrze może pójdziecie się bawić - wymamrotał zmieszany mężczyzna na co kobiety się roześmiały. 
  

***

- Ulrich, może byś przestał czytać i porozmawiał ze mną trochę, co? - warknęła Danielle przymierzając dziesiątą bluzkę. 
   Rude fale upięła w zgrabny koczek, założyła dżinsową miniówkę, ale nie mogła się zdecydować którą bluzkę wybrać. 
- Czy ty zawsze musisz się mnie czepiać? - zapytał Ulrich odkładając na bok gazetę. 
- Tak, bo ty wiecznie masz inne zajęcia niż ja! - krzyknęła. 
  Obrzuciła go gniewnym spojrzeniem, wyszła do przedpokoju i założyła czarne szpilki. Nie ma co świetna atmosfera na odwiedziny znajomych! 
- A właściwie po co idziemy do Belpois'ów? - spytała tym swoim tonem naburmuszonej księżniczki którego tak nienawidził.
 - Mówiłem już, Yumi przyjechała - westchnął bo poruszony został po raz setny ten sam temat. 
- Ta wasza stara znajoma? Ma kogoś? - teraz Danielle malowała usta na wściekły czerwień. 
- Nie mam pojęcia - odpowiedział jej mąż starając się ukryć targające nim emocje. 
  Już niedługo sam się dowie o ile do tego czasu nie zwariuje. Od tak długiego czasu wreszcie ją ujrzy..  


------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochani :* 
Przepraszam Was za długą nieobecność, ale sami wiecie jak to jest :( Egzaminy, sprawdziany i nic więcej :( :D 
Co sądzicie o rozdziale? Następny dodam za tydzień i zdradzę że będzie się działo :D  
UWAGA :D! Chciałam Was wszystkich zaprosić na mojego drugiego bloga którego przed chwilą założyłam LINK 
Będę niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz <3
Pozdrowionka :*

6 komentarzy:

  1. Genialne. Znów genialne. Kocham twoje rozdziały <3 Jesteś super.
    Ps. Też mam nowy rozdział. Widziałaś?
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam i nawet skomentowałam :D Świetny :*
      Również pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Super! Bardzo spodobał mi ten rozdział. Kurczę jak ja nie cierpię tej Danielle. Liczę na Ulumi :)
    Czekam na next i życzę dużo pomysłów na kolejny rozdział :)
    Ps. Mogę dodać twój blog do polecanych u mnie na:
    http://mroczny-pamietnik-yumi.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię i jeśli chcesz to oczywiście możesz mnie dodać :)

      Usuń
  3. Rozdział jak zawsze fantastyczny! Ciekawe co się dalej wydarzy. Wyliczam już sekundy do następnego rozdziału.
    /Patriska

    OdpowiedzUsuń
  4. 38 rozdział... ale zleciało :) Tyle lat minęło, odkąd ostatni raz obejrzałam Lyoko. Myślałam, że wszyscy o tym zapomnieli, ale nie! W blogosferze wciąż prężnie działa taka tematyka.
    W międzyczasie zapraszam do siebie:
    https://www.fanfiction.net/s/11142887/1/Nieugi%C4%99ci

    OdpowiedzUsuń