poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 24



   Jak to jest w ogóle możliwe? Przecież to nie tak miało wyglądać, on miał w planach pogodzenie się z nią. Nie chciał, żeby tak to się potoczyło. Nie. Miało być całkiem inaczej. Ona miała go przerosić. Mieli do siebie wrócić i znowu być razem jak dawniej. Ale ona tego nie chce. Sama podjęła tę decyzję. Między nimi koniec. Na zawsze.
   Popatrzył na śpiącego współlokatora. Sobota, siódma rano a on, Ulrich   zamiast wypoczywać po całym tygodniu nauki rozmyśla o tym co było. Nie bój się formy przeszłej, nakazał sobie. Było i nie wróci. To są wspomnienia. Tylko wspomnienia, nic więcej.
   Stern wstał i zaczął się ubierać. Nie będzie tak leżał już nie zaśnie. Poszedł do łazienki. Z racji tego, że jest tak wcześnie nie zastał nikogo. Dlaczego to wszystko jest takie nie fair? Nawet głupie mycie zębów teraz go denerwuje. Wziął swoje rzeczy i ruszył z powrotem do siebie. Przed drzwiami pokoju zastał Anię. Dziewczyna rozpuściła dzisiaj włosy w długie, jasne fale. Niebieskie oczy wpatrywały się w niego uważnie. Jakie  piękne, fiołkowe! Stop… Co on wyprawia?
- Cześć, Ulrich. Wiesz, może czy Odd już wstał?
- Śpi jeszcze. Przekazać coś?
- Powiedz mu, że dzisiaj nie będę mogła z nim nigdzie wyjść. Mam mnóstwo lekcji i dodatkowych prac. Dlatego tak wcześnie wstałam. No to na razie. – uśmiechnęła się uroczo i szybkim krokiem ruszyła sięgając do torby po książkę.
  Ulrich wszedł do sypialni po cichu, żeby nie obudzić przyjaciela, ale ten już nie spał. Wpatrywał się w sufit ze smętną miną.
- Że też musiałem się zakochać w pracoholiczce! Słyszałeś ją?! Muszę czekać do jutra, żeby pójść z nią na spacer! Po co się tyle uczyć do jasnej cholery? – krzyknął gniewnie na co Kiwi zaskomlał cicho.
   Sternowi nie spodobało się to w jaki sposób się o niej wyraża.
- Zamiast się cieszyć, że jest mądra to ty narzekasz zastanów się. – wyraził swoje zdanie Niemiec.
- A co ty jej tak bronisz? – zapytał podejrzliwie.
- Ja nic… - odparł wbijając wzrok w podłogę.  
  Odd przyjrzał się przyjacielowi podejrzliwie. Bardzo cierpiał z powodu rozstania z Yumi. On nadal ją kocha…
- Słuchaj uważnie. Idź z nią porozmawiaj. Tylko szczerze bez nerwów.
   Ulrich zastanowił się. Ma coś do stracenia? Nie mogą do końca życia udawać, że się nie znają. To nie ma sensu. Wstał i ruszył do jej pokoju. Nie obchodziło go, że może jeszcze spać. To nie może być prawda, że ona teraz jest z Williamem! Zawsze mówiła, że jest dla niej przyjacielem, nikim więcej. Zapukał do jej drzwi.
  Otworzyła mu Aelita będąca jeszcze w piżamach. Wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia na jego widok.
- No to może ja pójdę do łazienki…  - szepnęła różowo włosa i wyszła.
   Zapadła krępująca cisza. Ubrana już Yumi wpatrywała się w chłopaka podejrzliwie i smutno.
- Czego chcesz nieznajomy? – spytała a jej czarne oczy wypełniły się łzami.
- Nie mów tak.
- Sam tak kazałeś. Ma być jakbyśmy się nigdy nie poznali – powiedziała naśladując jego głos.
-Ale tak się nie da – odparł wbijając wzrok w podłogę.
- W takim razie czego chcesz?
  Bum. Sam nie wiedział.
- To prawda, że chodzisz z Williamem? – wypalił.
- Co cię to interesuje? – odrzuciła czarne włosy mierząc go spojrzeniem. Stali naprzeciwko siebie on sporo wyższy, więc Yumi podniosła głowę.
- Bo… ja chyba coś do ciebie jeszcze… - nie musiał dokończyć. Ból w oczach dziewczyny był straszny. Dlaczego mówi to teraz? Nie mógł wcześniej? Co on sobie w ogóle wyobraża?
- Teraz to mówisz? – jedna z łez wypłynęła na jej blady policzek. Ulrich nie mógł patrzeć jak dziewczyna się smuci. Chciał do niej podejść i ją przytulić, żeby wszystko było tak jak dawniej. Tak jak powinno być. Wtedy wszyscy są szczęśliwi.
- Co tu się dzieje? – usłyszeli znajomy głos. Ciemnowłosy chłopak wszedł szybko do pokoju obejmując Yumi i całując ją w czoło. Owy ciemnowłosy popatrzył na Sterna z wielką nienawiścią i pogardą.
- Czego od niej chcesz? – zapytał William.
- A co cię to obchodzi? – wzburzony Ulrich zmrużył gniewnie oczy.
- To, że nie będziesz jej więcej ranił. Wystarczająco już płakała i smuciła się z twojego powodu. – podniósł głos Dunbar.
- Przeze mnie? To przez ciebie cierpiała, to ty wszystko zniszczyłeś!!!
   Ich miny nie wróżyły nic dobrego. Zaczęli gniewnie mierzyć się wzrokiem.
- Dosyć macie przestać natychmiast! – krzyknęła przerażona Yumi i stanęła przed Williamem zasłaniając go własnym ciałem jakby chciała go obronić.
- Nie rób tak sam potrafię się obronić, kochanie – szepnął William a na słowo „kochanie” Ulrich zacisnął zęby. Wyglądało jakby zaraz miał się rzucić na wpatrzonego w Japonkę Dunbara.
   W tym momencie na scenę wkroczyli Jeremy i Aelita. Różowo włosa stanęła jak wryta na progu trzymając swoje rzeczy a za nią okularnik otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Co tu się dzieje? 
- Nie róbcie scen! – pisnęła Yumi łapiąc Williama za ramię i zaglądając mu w oczy, żeby się uspokoił. On uśmiechnął się uroczo i pogładził dłonią jej policzek. Następnie wetknął jej zabłąkany kosmyk za ucho.
   Rozwścieczony Stern wyszedł z tego pokoju. Nie mógł patrzyć jak ten bałwan ją dotyka. On ją całuje! Ona się z tego cieszy! Uśmiecha się do niego i przytula! Czuje się bezpieczna w jego ramionach! To on powinien być na jego miejscu! A najgorsze jest to, że to on sam pozwalając jej odejść wszystko zepsuł. Zatrzasnął się w pokoju i siedział w nim cały dzień, warcząc na każdego kto chciał z nim porozmawiać.

***

- Ale się porobiło – skomentowała Ania usłyszaną od Odda relację o zajściu w pokoju dziewczyn. Siedzieli podczas niedzielnego śniadania. Ulricha oczywiście nie było. Leżał sobie zamknięty w pokoju. Yumi siedziała z Williamem i ich znajomymi z klasy. Dziewczyna nie była zbyt wesoła, ale jej nowy… nie bójmy się tego wyrażenia: ukochany co rusz ją pocieszał i rozweselał. Nie była sama. 
  Czwórka przyjaciół siedziała przy dawnym stoliku jedząc posiłek w tym uszczuplonym gronie. Della Robbia  spojrzał na Anię. Była blada, ale nie tak jak zwykle tylko jeszcze bardziej. Jej oczy były pokrążone, pewnie znowu spała sześć godzin. Dziewczyna jest zmęczona mimo to uczy się wytrwale. Ma siłę na dodatkowe obowiązki! Włoch martwił się o swoją ukochaną i od razu wybaczył jej sobotni brak czasu. Ona pracuje za dwóch!
   Aelita wymieniła z Jeremy’m porozumiewawcze spojrzenia. Pracoholizm Polki był im dobrze znany i wiedzieli, że ona po prostu lubi dużo się uczyć. Martwili się o Ulricha. Co teraz? Skoro Yumi postanowiła być z Williamem? Czy Stern zapomni o dawnej miłości i znajdzie sobie inny obiekt westchnień? To nie było w jego stylu, ale zawsze można przecież pomarzyć.
   Ujrzeli go kiedy szedł w ich stronę z tacką. Miał zdeterminowaną minę i szybko usiadł obok naszej czwórki.
- Cześć wam – uśmiechnął się. Widać było, że był to wymuszony, sztuczny uśmiech.
- Jak… jak się spało? – spytała ostrożnie Ania.
- Dobrze, dziękuję – odparł i wyszczerzył się do niej rozbrajająco.
   Wszyscy zaczęli się zastanawiać skąd w nim ta zmiana? Jeszcze wczoraj zachowywał się zupełnie inaczej. Zachodzili w głowę co też mogło się wydarzyć, że tak się zmienił.
   Otóż nic się nie stało. Ulrich postanowił sobie, że będzie normalnie żył bez dziewczyny którą kocha. Pozwoli jej odejść, ponieważ ona tego chce. Jej szczęście jest dla niego najważniejsze. Będzie starał się zachowywać jak normalny, szczęśliwy nastolatek:  będzie grał w piłkę, uczył się i rozmawiał z przyjaciółmi. Tak jak za dawnych czasów powygłupia się z Oddem, pouczy z Aelitą i doradzi się Jeremy’ego.
  Co oczywiście nie znaczy, że się poddał. Miał nadzieję, że jeszcze kiedyś ich drogi się zejdą. Był niemal pewny, że wydarzy się „to coś” co znowu ich do siebie przyciągnie. Tak jak walka z Lyoko ich ze sobą zżyła…  
  „Przydałby się powrót do przeszłości” pomyślał. 

------------------------------------------------------------------- 

Witajcie moi drodzy! Mamy 1 września i zaczął się nowy rok szkolny w związku z tym posty będą dodawane raczej w weekendy, ponieważ nie będę miała czasu. Pod koniec II klasy gimnazjum miałam średnią ocen 5,3 w tym roku muszę się postarać tak samo :D. I dodatkowo czekają mnie egzaminy... No nic możecie być pewni, że nie opuszczę tego bloga :). W ten weekend jadę na wesele, więc raczej nie dodam nowej notki. Całuski i udanego nowego roku szkolnego! 

4 komentarze:

  1. Jejku, jejku...
    Ulrich, ty idioto z móżdżkiem wielkości jabłka, leć w tej chwili do Yumi i błagaj ją o przebaczenie NA KOLANACH!!!
    ***
    Dobra już się uspokoiłam XD... Chyba
    Co nie zmienia faktu, że ten chłopak mnie wpienia >.<
    Czekam z niecierpliwością na notkę!
    Ciao!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!!! Ale się porobiło! Zgadzam się z Elsą. Ulrich ty idioto!!! Opowiadanie jak zwykle świetne! Matko ja po prostu kocham! Czekam na dalszy wpis!
    PS Nominuję Cię do Liebster Awards! Zapraszam na:
    http://kodlyoko-walkazxana.blog.pl/
    Dowiesz się więcej.
    Pozdrawiam
    Martynika

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń